W niedzielne po południe Victoria Bielcza, wysoko bo aż 0-4 przegrała swój mecz z faworyzowaną Ivą Iwkowa. Wynik jednak nie odzwierciedla wydarzeń na boisku gdyż to gospodarze powinni po pierwszej połowie prowadzić różnicą 2-3 bramek. W drugiej połowie Iva w ciągu 5 minut trzykrotnie zdobywała bramkę.
Więcej w rozwinięciu newsa...
Skład:
Florczak, Duda, Prus, Karasiewicz, Kuk, J. Mieszkowski( 55' Ł. Nowak), P. Paleczek( 30' Imiołek)(77' Żak), Wojdak, K. Mieszkowski, Nalepa, W. Bogusz( 82' J. Nowak).
Bramki:
32' 0-1 Iva
76' 0-2 Iva
78' 0-3 Iva
81' 0-4 Iva
Mecz z wysokiego C mogli rozpocząć gospodarze, gdyż już w 4 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Krzysztof Mieszkowski lecz przegrał on pojedynek z bramkarzem przyjezdnych.
Kilka minut później groźnie uderzył Nalepa lecz minimalnie obok bramki.
W 32 minucie goście strzelają bramkę "z niczego". Napastnik gości stoi odwrócony tyłem do bramki, oddaje lekki strzał po ziemi lecz piłka wyślizgnęła się bramkarzowi Victorii i mija linie bramkową.
Minutę później Victoria mogła doprowadzić do remisu. Wojdak na lewym skrzydle mija jednego z zawodników, dośrodkowuje w pole karne, na bramkę głową uderza Nalepa, lecz tylko w poprzeczkę.
Kilka minut później ten sam zawodnik(Nalepa) mógł się zrehabilitować, ale w sytuacji sam na sam zamiast podać do niepilnowanego Imiołka uderza wprost w bramkarza.
Minutę przed końcem pierwszej połowy swoją okazję miał K. Mieszkowski. Wojdak posyła świetną piłkę do skrzydłowego z Bielczy, lecz ten w sytuacji jeden na jeden uderza w bramkarza z Iwkowej.
Druga połowa to już o wiele nudniejsze spotkanie w porównaniu z pierwszą odsłoną. Akcji bramkowych było jak na lekarstwo, zarówno z jednej jak i z drugiej strony boiska, a gra toczyła się głównie w środku pola.
W 76 minucie Iva podwyższa prowadzenie. Jeden z zawodników wbiega w pole karne, podaje spod linii końcowej na 5 metr do napastnika Ivy a tej wślizgiem lokuje piłkę w bramce.
Dwie minuty później pada kolejna bramka. Karasiewicz traci piłkę na własnej połowie, szybie podanie do wbiegającego napastnika a ten pięknym strzałem z okolic 16 metra zdobywa bramkę na 0-3.
W 81 minucie Iva prowadzi już 0-4. Żak traci piłkę w okolicach linii środkowej, prostopadła piłka zza obrońców, gdzie napastnik gości nie miał problemów z pokonaniem Florczaka i ustala wynik spotkania.
Wynik nie odzwierciedla wydarzeń na boisku, gdzie dużo więcej akcji strzeleckich miała drużyna Victorii, lecz piłka nożna to okrutny sport i nie wybacza błędów, w tym przypadku w postaci braku skuteczności.
Już w najbliższą sobotę Victoria uda się na wyjazdowe spotkanie do Łysej Góry, aby zmierzyć się z sąsiadem z tabeli, tamtejszym Kłosem. Będzie to mecz o 6 pkt.